ABV bez tajemnic, czyli jak wykorzystać susz po waporyzacji

Podczas waporyzacji susz nie jest spalany, jednak zmienia swój wygląd i właściwości – zostają z niego odparowane kannabinoidy, kolor zmienia się z zielonego na brązowy, znika charakterystyczny zapach. W ten sposób powstaje tzw. ABV, czyli Already Been Vaped. Choć waporyzując przyswoimy o wiele więcej kannabinoidów niż paląc to nadal część z nich pozostanie uwięziona w ABV. Z naszego tekstu dowiesz się, jak je odzyskać i tym samym wykorzystać 100% kannabinoidów zawartych w Twojej marihuanie.

Jeśli ktoś jeszcze zastanawia się, dlaczego waporyzacja jest tak wydajną i ekonomiczną formą używania marihuany to w ramach szybkiego przypomnienia – kiedy spalamy marihuanę klasycznymi metodami to na skutek wysokiej temperatury większość kannabinoidów ulega rozpadowi lub jest marnowana na skutek samoczynnego wypalania się, np. kiedy skręt sam się tli.

Zazwyczaj paląc jointa jesteśmy w stanie przyswoić jedynie do 30% THC zawartego w roślinie. Kiedy jednak wybierzemy waporyzator to kannabinoidy nie będą niszczone i dzięki temu będziemy w stanie ich przyswoić znacznie więcej – w zależności od typu i jakości waporyzatora będzie to 50-80% tych związków zawartych w waporyzowanej porcji suszu.

Ilość wydobytych z suszu kannabinoidów podczas waporyzacji będzie więc znacznie większa niż w przypadku palenia, co oznacza mniejsze spożycie oraz większą wydajność i oszczędność.

Co jednak z resztą kannabinoidów, tych których nie udało się odparować? Skoro odparowaliśmy 50-80% spośród nich to z prostej matematyki wynika, że susz po waporyzacji (w skrócie ABV, od angielskiego Already Been Vaped – „już było waporyzowane”) będzie zawierał nadal 20-50% początkowej ilości tych związków.

A że w waporyzatorze nie dochodzi do spalania, to ABV nie będzie miało formy popiołu – jedynie zmieni swój kolor z zielonego na brązowy, wyschnie i straci swój charakterystyczny zapach. Jeśli odzyskamy kannabinoidy zawarte w ABV, wówczas wykorzystamy 100% tego, co roślina ma nam do zaoferowania. Brzmi to o wiele lepiej od 30% w przypadku skrętów, prawda? Jak więc wykorzystać ABV?

ABV – bonus po waporyzacji!

Waporyzując regularnie będziemy więc gromadzili ABV. „Z racji na to, że w ABV znajduje się całkiem sporo kannabinodów, większość użytkowników vaporizerów zbiera ten wykorzystany susz aby wykorzystać go później np. do wypieków. To bardzo łatwe, ponieważ podczas waporyzacji susz ulega dekarboksylacji, w związku z czym praktycznie od razu po wysypaniu go z waporyzatora zawarte w nim kannabinoidy są przyswajalne drogą pokarmową.” – wyjaśnia ekspert z zakresu waporyzacji, Ryszard Fazowski z firmy VapeFully.

„O ABV nie możemy oczywiście mówić w przypadku urządzeń takich jak Snoop Dogg G Pen czy Titan 2 Hebe Vaporizer – tego typu zabawki udające waporyzatory przypalają susz, przez co zamiast ABV produkują zwykły popiół.” – dodaje ekspert.

Gdy jednak używamy porządnego vaporizera i zbierzemy już pewną ilość ABV to można pomyśleć od odzyskaniu zawartych w nim kannabinoidów – będzie to swoisty bonus, dodatkowe przeżycia oprócz tych, których wcześniej dostarczyliśmy sobie waporyzując. Jak najbardziej efektywnie wykorzystać ABV? Choć możne je po prostu zjeść na kanapce z masłem orzechowym, to będzie to metoda mało wydajna i umiarkowanie atrakcyjna smakowo (ABV ma dość charakterystyczny smak). O wiele lepszą metodą będzie więc ekstrakcja THC uwięzionego w ABV. Do dzieła więc!

Ekstrakcja kannabinoidów tłuszczem

Niemal każdy przepis zaczyna się od ilości potrzebnych składników. Co do ilości ABV potrzebnego do gotowania nie ma jednak określonej reguły. Na pewno będzie to ilość większa niż w przypadku świeżej marihuany poddanej procesowi dekarboksylacji, ponieważ z ABV znaczna część kannabinoidów została już odparowana.

Ostateczna ilość w dużym stopniu zależy od temperatury, w jakiej odbywała się waporyzacja oraz wydajności samego waporyzatora – np. vaporizer stacjonarny Volcano Vaporizer jest w stanie wydobyć blisko 80% wszystkich kannabinoidów zawartych w suszu, podczas gdy vaporizerc przenośny wydobędzie zazwyczaj nieco mniej.

W przypadku użytkowników nie posiadających ogromnej tolerancji 1 gram ABV potrafi dostarczyć silnych wrażeń, choć niektórzy użytkownicy spożywają znacznie większe ilości. Siłą rzeczy więc pierwsze wypieki będą w pewnym sensie eksperymentem, który pozwoli dostosować ilość ABV do indywidualnych preferencji. Zakładając jednak, że piekąc ciastka przygotowujemy więcej niż jedną porcję to raczej nie warto zabierać się za poniższy przepis z ilością mniejszą niż 5 g ABV.

Twoje ABV ma zapewne dość drobną konsystencję, warto jednak zetrzeć je na pył – z racji na to, że tego typu susz jest zazwyczaj bardzo suchy to spokojnie dasz radę zrobić to krusząc go w palcach.

Następnie potrzebujemy zmieszać nasze ABV z jakimś rodzajem tłuszczu, który połączy się z THC i pozwoli je odseparować od materii roślinnej, czyli reszty ABV. Najlepiej w tym celu sprawdza się olej kokosowy – spośród wszystkich rodzajów tłuszczu ten daje najlepsze efekty. Jeśli jednak mamy problemy ze zdobyciem takiego oleju to nada się również oliwa z oliwek.

Do naczynia żaroodpornego wsypujemy ABV i zalewamy tłuszczem, tak aby tworzył on warstwę o grubości ok. 2 cm, następnie mieszamy dokładnie. Ustawiamy piekarnik na 50 stopni i wstawiamy do niego naczynie – alternatywnie można użyć również wolno waru, choć nie każdy użytkownik go posiada.

Temperatura przyspieszy ekstrakcję. Im dłużej naczynie będzie utrzymywane w tej temperaturze, tym lepiej – minimalnie powinno to być 6-8 godzin, przy czym co pewien czas zawartość naczynia należy przemieszać. Następnie musimy odfiltrować materię roślinną – dokonamy tego przelewając ciecz z naczynia przez jakiś rodzaj filtra – może to być pończocha, filtr do kawy lub kawałek tkaniny.

Po odfiltrowaniu materii roślinnej zostajemy z tłuszczem zawierającym kannabinoidy. Można go wykorzystać na wiele sposobów, np. piekąc na jego bazie ciasteczka czy dodając go do kawy. W internecie odnaleźć możemy setki przepisów.

Ostrożnie z dawkowaniem i upływem czasu!

W przypadku spożywania kannabinoidów drogą pokarmową warto pamiętać, że zaczynają one działać po dość długim czasie, zazwyczaj jest to minimum godzina. W przypadku ABV zdarza się zaś, że pierwsze efekty pojawiają się dopiero po 2 godzinach.

Nie warto więc być niecierpliwym i np. zjadać kolejne ciasteczko – znacznie lepszym rozwiązaniem będzie spokojnie poczekać na efekty i je ocenić przed dalszą konsumpcją. Należy też pamiętać, że efekty mogą się utrzymywać nawet przez kilkanaście godzin – nie będzie więc dobrym pomysłem zjedzenie ciastek z ABV w niedzielę wieczorem, jeśli w poniedziałek rano musimy wstać do pracy.

Pierwsze ciastka należy potraktować jako eksperyment, który pozwoli ocenić ich moc i dopasować dawkowanie do kolejnych wypieków. Przy kolejnych wypiekach nasze rozeznanie będzie o wiele lepsze.

Gotowanie z ABV – pełne wykorzystanie suszu!

Jak więc widać, odzyskanie kannabinoidów pozostałych w ABV jest stosunkowo łatwe. W ten sposób będziemy w stanie wykorzystać 100% tych związków – część poprzez waporyzację, pozostałą część drogą pokarmową. W efekcie z jednego grama suszu uzyskamy o wiele więcej niż paląc, co z czasem przełoży się na istotne oszczędności. Zdecydowanie warto więc porzucić klasyczne palenie i zastąpić je waporyzacją.

Myśląc nad zakupem waporyzatora warto odwiedzić sklep z vaporizerami VapeFully, który zapewnia największy wybór wysokiej klasy urządzeń tego typu. Oprócz pieniędzy zaoszczędzimy też na zdrowiu, ponieważ waporyzacja w odróżnieniu od palenia nie szkodzi naszemu samopoczuciu i osobom w naszym otoczeniu. To kolejny powód, dla którego warto jej się bliżej przyjrzeć.