Vaporizer butanowy vs. vaporizer elektroniczny – który będzie lepszy?

Od pewnego czasu sporą popularność zaczęły zdobywać vaporizery butanowe. W dzisiejszym artykule przyjrzymy się najważniejszym różnicom pomiędzy modelami elektronicznymi a butanowymi, a także podpowiemy, który rodzaj będzie lepszy dla konkretnego typu użytkownika.

Od pojawienia się pierwszych vaporizerów przez dłuższy czas panowała sytuacja, w której do czynienia mieliśmy jedynie z waporyzatorami elektrycznymi bądź elektronicznymi. Tego typu urządzenia zasilane są albo za pośrednictwem wpiętego do gniazdka kabla zasilającego () albo czerpią one energię z wbudowanego akumulatora wielokrotnego ładowania ().

W drugiej dekadzie XXI wieku pojawiać zaczęło się jednak coraz więcej waporyzatorów butanowych, czyli takich, które zamiast energii elektrycznej do ogrzania suszu wykorzystują ciepło powstałe w wyniku spalania butanu. Porównajmy więc na kilku płaszczyznach modele elektroniczne oraz butanowe.

Wygoda użytkowania i dyskrecja

Z całą pewnością vaporizery elektroniczne są wygodniejsze w obsłudze – wystarczy po prostu włączyć urządzenie przyciskiem, poczekać aż osiągnie ono odpowiednią temperaturę i można rozpocząć inhalację. W większości przypadków do inhalacji potrzebować będziemy tylko jednej ręki.

„Nie ma też ryzyka przegrzania czy przypalenia materiału roślinnego – niemal wszystkie vaporizery są wyposażone w cyfrową stabilizację temperatury, dzięki której temperatura będzie utrzymywana na zadanym przez użytkownika poziomie. Wyjątkiem są zabawki udające vaporizery, jak np. Snoop Dogg G Pen – w przypadku tego modelu (i jemu podobnych) przypalenie materiału jest nie tylko możliwe, ale wręcz nieuniknione.” – komentuje w rozmowie z naszym portalem Ryszard Fazowski, ekspert z zakresu waporyzacji zatrudniony w firmie VapeFully.

Z kolei modele butanowe wymagają ogrzania przy pomocy palnika butanowego albo samego vaporizera, albo powietrza trafiającego do jego wnętrza, które następnie ogrzeje susz. Jest to zdecydowanie mniej wygodne i wymaga użycia obu rąk. Dodatkowo zaś, istnieje ryzyko przypalenia materiału jeśli nie będziemy posługiwać się palnikiem umiejętnie. Z tego względu vaporizery butanowe są najczęściej nieco trudniejsze w obsłudze od swoich elektronicznych „kuzynów”.

Warto wspomnieć też o dyskrecji, jaka towarzyszy inhalacjom. Tak jak większość modeli elektronicznych na pierwszy rzut oka może zostać uznana za e-papierosy i można z nich z powodzeniem korzystać również poza domem, tak konieczność używania palnika znacznie ogranicza dyskrecję korzystania z vaporizerów butanowych. Z tego względu tych ostatnich radzimy używać jedynie w domu lub w ustronnych miejscach

Moc i jakość pary

Jeśli pogodzimy się z mniejszą wygodą użytkowania vaporizerów butanowych oraz zdecydowanie mniejszą dyskrecją inhalacji, wówczas w zamian możemy korzystać z ich ogromnej. Praktycznie żaden elektroniczny vaporizer przenośny nie będzie w stanie zagwarantować doznań równie mocnych, co urządzenia butanowe. Najczęściej pary będzie też o wiele więcej.

Skąd biorą się te różnice? Odpowiedź leży w temperaturze – vaporizery butanowe zazwyczaj osiągają wyższe temperatury waporyzacji niż modele elektroniczne, czego skutkiem jest odparowanie szerszego spektrum kannabinoidów oraz ich bardziej intensywne parowanie. W efekcie doznania płynące z użytkowania np. Original Sticky Brick Vaporizer będą mocniejsze niż w przypadku któregokolwiek spośród modeli elektronicznych.

Jeśli zaś chodzi o jakość pary to dużo zależy od konkretnego modelu waporyzatora. Urządzenia butanowe najczęściej zapewnią jakość i smak pary lepszy niż tańsze modele elektroniczne ale ustępujące najdroższym urządzeniom z tej grupy.

Istnieją oczywiście wyjątki od tej reguły, jak wspomniany powyżej Sicky Brick Original, który zapewni smak porównywalny z najlepszymi modelami elektronicznymi, czy XVape Fog Vaporizer, który choć jest raczej niedrogim vaporizerem elektronicznym to zapewni smak lepszy od części modeli butanowych.

Choć modele butanowe są w stanie produkować parę bardzo wysokiej jakości to dużo zależy tu od tego, na ile sprawnie są obsługiwane – o parametrach pary decyduje bowiem w dużym stopniu użytkownik i to, jak operuje on palnikiem.

Wydajność

Z całą pewnością vaporizery butanowe są bardziej wydajne od modeli elektronicznych. Jest to zapewne związane z wyższą temperaturą waporyzacji, która zapewnia skuteczniejszą ekstrakcję zawartych w suszu kannabinoidów. W efekcie, w modelach butanowych do osiągnięcia mocnych wrażeń wystarczy zaledwie 0,1-0,15 g suszu. Oczywiście, istnieją równie oszczędne vaporizery elektroniczne, rzadko kiedy jednak będą one w stanie zapewnić równie mocne doznania.

„Jeśli naszym priorytetem jest maksymalna moc i oszczędność materiału, wówczas modele butanowe będą najlepszym rozwiązaniem. Przykładowo, TiWoody S Vaporizer do inhalacji zużywa poniżej 0,1 g a działa bardzo mocno. To prawdziwy mistrz oszczędności.” – dodaje cytowany wcześniej ekspert z www.VapeFully.com/pl.

Waporyzator butanowy czy elektroniczny – który będzie lepszy dla Ciebie?

Jeśli wysoko cenimy sobie prostotę obsługi, wygodę użytkowania i dyskrecję, wówczas lepiej pozostać przy vaporizerach elektronicznych. Jeśli jednak większe znaczenie ma dla nas moc doznań i oszczędność materiału zużywanego do inhalacji, wówczas lepszym wyborem będzie vaporizer butanowy.

Będzie on wymagał nieco więcej wyczucia, jednak wrażenia płynące z inhalacji w 100% wynagrodzą nam wszystkie niedogodności związane z użytkowaniem. Największy wybór modeli butanowych oferuje sklep z vaporizerami VapeFully, który jednocześnie polecamy jako najlepsze miejsce na zakup wszystkiego, co związane jest z waporyzacją.

Spannabis 2018 Barcelona – krótka relacja video

W dniach 9-11 marca w Barcelonie odbyły się największe targi konopne w Europie – Spannabis 2018. To już jedenasta edycja targów Spannabis, które jak co roku odbyły się w Audytorium Cornellá.

Oprócz wystawców z całego świata uczestnicy targów mogli wziąć udział w konferencji złożonych z czterech bloków tematycznych – medycznego, naukowego, krajowego i międzynarodowego. Kolejne targi Spannabis odbędą się 5,6 i 7 października, tym razem w Madrycie.

W tym roku nie daliśmy rady pojawić się na Spannabis, ale byli tam nasi znajomi z VapeFully oraz Vapomaniak. Sprawdźcie krótką relację, którą dla Was przygotowali!

Holandia: Rząd chce dostarczać marihuanę do coffee shopów

Dziś marihuana jest sprzedawana w 573 coffee shopach działających w 103 z 380 gmin w Holandii. Podczas gdy od wielu lat holenderskie władze tolerują sprzedaż konopi na określonych warunkach, to dostawa marihuany do coffee shopów nie jest oficjalnie legalna.

Działania te doprowadziły do momentu, w którym hodowcy marihuany nielegalnie dostarczają produkt do coffee shopów.  W październiku 2017 r. Rząd holenderski zadeklarował przeprowadzenie eksperymentu dotyczącego legalnych dostaw konopi indyjskich do kawiarni w dziesięciu średnich i dużych gminach.

Celem eksperymentu jest zbadanie wpływu legalnych dostaw na zdrowie publiczne, przestępczość oraz bezpieczeństwo publiczne. W dniu 9 maja 2018r. Minister sprawiedliwości i bezpieczeństwa, minister zdrowia, opieki społecznej i sportu opisali plan tego eksperymentu w liście do holenderskiego parlamentu.

Eksperyment należy przeprowadzić w trzech etapach:

-Przygotowanie: wejście w życie ustawy, wyznaczenie plantatorów i gmin oraz ustanowienie konsorcjum badawczego
-Eksperyment: czteroletni okres produkcji i dostawy marihuany do coffee shopów
-Zakończenie: przywrócenie przepisów do sytuacji sprzed około 6 miesięcy

Niezależny komitet doradczy, składający sprawozdania do końca maja 2018 r., pomoże określić szczegóły, takie jak sposób uprawy konopi indyjskich, systemy monitorowania i egzekwowania prawa oraz kryteria wyboru gmin biorących udział w eksperymencie.

List ministrów do parlamentu zawierał kilka wstępnych pytań do komitetu doradczego. Po wakacyjnej przerwie komitet wybierze gminy, w których licencjonowani plantatorzy będą dostarczać marihuanę do coffee shopów.

Projekt ustawy, który konieczny jest, aby odstąpić od obecnej ustawy dotyczącej narkotyków, zostanie przedstawiony przed wakacyjną przerwą. Projekt został już przesłany do konsultacji z zainteresowanymi stronami, w tym stowarzyszeniem gmin, kolegium prawników oraz radą sądownictwa. Wyniki eksperymentu będą oceniane niezależnie.

W Holandii około 16,1% młodych osób dorosłych używało marihuany w ostatnim roku, w porównaniu z 13,3% w Niemczech, 10,1% w Belgii i 22,1% we Francji.

Konopie skuteczniejsze w walce z uzależnieniem od alkoholu i kokainy, niż tradycyjne terapie

Przedkliniczne badanie na szczurach wykazało, że używanie marihuany, a dokładnie CBD, czyli niepsychoaktywnego i nie uzależniającego składnika rośliny Cannabis sativa, skutecznie zmniejsza ryzyko nawrotu uzależnienia wśród osób uzależnionych od alkoholu i narkotyków.

Wyniki badań zwracają uwagę na korzyści medyczne nie-psychoaktywnego kannabidiolu (CBD) oraz sposobu, w jaki może być on stosowany w celach terapeutycznych. Tak mówi Friedbert Weiss, lider zespołu badawczego w Scripps Research Institute w La Jolla w Kalifornii, który wyniki swoich badań opublikował w Neuropsychopharmacology.

CBD vs uzależnienie od alkoholu i kokainy

Uzależnieni muszą toczyć ze sobą ciągłą walkę, aby zachować czystość. Ta walka staje się trudniejsza, gdy uzależnieni znajdują się w otoczeniu związanym z narkotykami, doświadczają stresu lub zwiększonego poziomu lęku. Wielu z nich musi podjąć walkę ze samym sobą, kiedy widzą narkotyki, takie jak alkohol czy kokaina.

Friedbert Weiss i jego współpracownik, Gustavo Gonzalez-Cuevas, postanowili zbadać wpływ Kannabidiolu (CBD) na nawrót uzależnienia w modelu szczurzym. CBD jest głównym nie-psychoaktywnym składnikiem konopi indyjskich. CBD jest od dawna uważane za skuteczne w leczeniu różnych zaburzeń neurologicznych i psychiatrycznych, a ostatnio także w leczeniu uzależnienia od narkotyków i alkoholu.

Naukowcy stosowali żel zawierający CBD raz dziennie przez tydzień na skórę szczurów. Wcześniej zwierzęta te mogły dobrowolnie przyjmować alkohol lub kokainę, co doprowadziło do uzależnienia. Przeprowadzono różne testy, aby zobaczyć, jak reagują na sytuacje stresujące i wywołujące niepokój oraz sprawdzono ich zachowanie w testach impulsywności, czyli cechy psychologicznej związanej z uzależnieniem od narkotyków.

CBD pomoże w walce z uzależnieniem

Naukowcy donoszą, że CBD skutecznie zmniejsza nawrót uzależnienia wywołanego stresem i sytuacjami lekowymi; CBD również zmniejszyło niepokój i impulsywność u szczurów uzależnionych od narkotyków.

Dalsze badania wykazały, że CBD zostało całkowicie usunięte z mózgu i osocza szczurów trzy dni po zakończeniu terapii. Całkiem nieoczekiwanie, pięć miesięcy później, zwierzęta doświadczalne, które były leczone CBD nadal wykazywały zmniejszone prawdopodobieństwo nawrot uzależnienia spowodowanego stresem lub stanami lekowymi. Autorzy badania uważają, że wgląd w mechanizmy, dzięki którym CBD powoduje te efekty, może otworzyć nowe perspektywy dla farmakoterapeutycznego zapobiegania nawrotom stosowania narkotyków wśród osób uzależnionych.

Kannabidiol (CBD) skuteczniejszy w leczeniu uzależnień, niż tradycyjne terapie

“Skuteczność kanabidiolu [CBD] w walce z uzależnieniem od alkoholu i kokainy – oraz, jak już wcześniej informowaliśmy, heroiny – wskazują na potencjał terapeutyczny w leczeniu uzależnień od wielu narkotyków” – mówi Weiss. ”

Rezultaty badań dostarczają dowodów na skuteczność CBD w zapobieganiu nawrotom uzależnienia w dwóch wymiarach: “korzystne działanie wśród osób podatnych na uzależnienia oraz długotrwałe efekty przy zaledwie krótkotrwałym leczeniu”.

Dodaje, że “narkomani są podatni na powroty uzależnień z wielu powodów, dlatego też efekty obserwowane w przypadku CBD, prawdopodobnie będą skuteczniejsze w zapobieganiu nawrotom uzależnienia. niż  tradycyjne leczenie ukierunkowane tylko na uzależnienie od jednej substancji”.

Mieszkańcy tej gminy zdecydowali, że nowym herbem będzie liść konopi

Gmina Kanepi, która połączyła się z dwiema innymi gminami w trakcie ogólnonarodowej reformy administracyjnej w Estonii, przeprowadziła konkurs i referendum w grudniu i styczniu, aby wybrać nowy herb, flagę i logo dla nowej, większej gminy, a zwycięskim projektem okazał się liść konopi. Kanep to estońskie słowo oznaczające konopie indyjskie.

Według burmistrza gminy Kanepi, Andrusa Seeme, zwycięski projekt z liściem konopi musi zostać zatwierdzony przez Departament Heraldyki Urzędu Rządu, a następnie przez Radę Miejską Kanepi, donosi dziennik Eesti Päevaleht (link w języku estońskim).

Departament nie popiera projektu dokładnie w takiej formie, w jakiej został przedstawiony w referendum – chociaż liść konopi pozostanie, to komisja zaleca niewielkie przestylizowanie liścia.

Gminy Kanepi, Kõlleste i Valgjärve połączyły się w jedną, większą gminę Kanepi po reformie administracyjnej Estonii, z której wynikła potrzeba poszukiwania nowych insygniów. Do konkursu zgłoszono 23 projekty, z których panel miejski wyłonił siedmiu finalistów, w tym projekt z liściem konopi.

W styczniu gmina Kanepi opublikowała siedem finałowych projektów na swojej stronie internetowej i poprosiła ludzi o głosowanie na ich ulubiony projekt. Według Andrusa Seeme w głosowaniu wzięło udział ponad 15 000 osób, z których ponad 12 000 głosowało za projektem z liściem konopi.

Chociaż wyborcy niemal jednogłośnie zdecydowały, aby liść konopi został godłem gminy, to ostatecznie urząd gminy zadecyduje, jaki projekt zostanie przedłożony urzędowi do zatwierdzenia. Komitet wziął jednak pod uwagę życzenia obywateli.

Gert Uiboaed, doradca ds. Insygniów w Biurze Rządu, zauważył, że Urząd Rządowy nie będzie interweniował, jeżeli rada samorządu lokalnego będzie chciała, aby liść konopi widniał w jej insygniach.

Pijani kierowcy powodują 10 razy więcej wypadków, niż ci pod wpływem marihuany

Naukowcy, którzy badali kierowców biorących udział w ponad 3600 wypadkach samochodowych, odkryli, że kierowcy pod wpływem alkoholu około 10 razy częściej powodowali śmiertelne wypadki drogowe, niż kierowcy pod wpływem marihuany.

W badaniu opublikowanym w czasopiśmie PLOS-One naukowcy z Uniwersytetu w Lyonie analizowali dane dotyczące wszystkich wypadków śmiertelnych, które miały miejsce we Francji w 2011 r. Ocenili oni ryzyko jazdy pod wpływem różnych substancji i stwierdzili, że “Kierowcy pod wpływem alkoholu są 17,8 razy częściej odpowiedzialni za wypadek śmiertelny”, w porównaniu do całkowicie trzeźwych kierowców. Z kolei kierowcy pod wpływem konopi indyjskich są 1,65 razy bardziej odpowiedzialni za spowodowanie śmiertelnego wypadku, niż trzeźwi kierowcy.

Te ustalenia są zgodne z niedawno przeprowadzonymi badaniami, które dotyczyły ryzyka związanego z jazdą pod wpływem marihuany i alkoholu. Na początku tego roku David Bienenstock przeanalizował dane opublikowane przez National Highway Traffic Safety Administration i odkrył, że kierowcy z pozytywnym wynikiem na obecność THC w organizmie mają o 5% większe ryzyko wypadków niż kierowcy bez obecności marihuany lub alkoholu w swoim organizmie.

To samo badanie wykazało, że kierowcy z poziomem alkoholu we krwi wynoszącym 0,08 promila byli o 293% bardziej narażeni na udział w wypadku. Kierowcy używający telefonów komórkowych mieli o 310% większe prawdopodobieństwo wypadku.

Wcześniejsze dochodzenia “wykazały zmniejszenie zdolności kierowców pod wpływem konopi indyjskich, w szczególności zmniejszenie uwagi, wydłużenie czasu reakcji i zmniejszenie zdolności sterowania” – zauważyli francuscy naukowcy.

Kierowcy pod wpływem alkoholu “mają tendencję do szybszej jazdy, co idzie w parze z przeszacowaniem ich własnych możliwości” – dodają naukowcy – “podczas gdy kierowcy pod wpływem marihuany mają tendencję do bardziej ostrożnego prowadzenia samochodów”.

Pod koniec lata ruszy sprzedaż legalnej marihuany w Kanadzie

W zeszłym miesiącu, pojawiło się pytanie, kiedy Kanada ostatecznie zalegalizuje marihuanę. Początkowo Justin Trudeau przewidywał, że legalne konopie będą dostępne przed początkiem lata 2018 r. Jednak od wczoraj wiadomo, że Kanada będzie gotowa na rozpoczęcie sprzedaży marihuany dopiero pod koniec lata.

W wywiadzie dla kanadyjskiego programu informacyjnego The West Block sekretarz ministra ds. bezpieczeństwa publicznego Mark Holland poinformował, że Kanadyjczycy będą mogli kupić marihuanę pod koniec września.

Partia liberalna obecnie kontroluje władzę wykonawczą kanadyjskiego rządu pod kierownictwem Justina Trudeau. Sprzeciw wobec legalizacji konopi w dużej mierze pochodzi od bardziej konserwatywnego Senatu.

Holland wyjaśnia: “Ściśle współpracujemy z Senatem i teraz czujemy, że do końca lata zobaczymy system, który będzie kontrolował marihuanę.”

Legalizacja marihuany w Kanadzie

Kanadyjczycy dyskutują na temat legalizacji marihuany, od kiedy Kanadyjska Izba Gmin zagłosowała za przyjęciem ustawy C-45, która w listopadzie ubiegłego roku została przegłosowana stosunkiem głosów 200 – 82 i ustanowiła prawo do sprzedaży, uprawy i używania marihuany.

Rząd federalny chce dać władzom poszczególnych prowincji czas na stworzenie własnej infrastruktury konopnej. Oznacza to przygotowanie lokalnej policji i podjęcie decyzji o sprzedaży marihuany i ograniczeniach związanych z konsumpcją konopi.

Kanada do końca lata ma być gotowa na rozpoczęcie sprzedaży legalnej marihuany. Jest to późniejszy termin, niż początkowo planowano. Wynika to głównie z oporu partii konserwatywnych w Senacie. Przeciwnicy ustawy twierdzą, że potrzeba więcej czasu na przygotowanie się do legalizacji.

Sekretarz parlamentarny Holland zgadza się, że policja nie jest przygotowana na zajęcie się konopiami indyjskimi, ani nigdy nie była. Większym problemem jest nielegalna sprzedaż marihuany.

“To ogromny problem na naszych ulicach, a nasza policja jest zbyt słabo wyposażona, aby sobie z tym poradzić. Nasza marihuana należy do najlepszych na świecie. Możemy więc wsadzić głowę w piasek i udawać, że problem nie istnieje, albo możemy wreszcie zacząć coś z tym robić. ”

Chociaż sprzedaż legalnej marihuany w Kanadzie zostanie opóźniona, to jeszcze tego lata Kanadyjczycy będą mogli legalnie używać konopi do celów rekreacyjnych. Pierwotnie sprzedaż miała rozpocząć się 1 lipca, ale ostatecznie stanie się to pod koniec września.

Więcej informacji na temat legalizacji marihuany w Kanadzie znajdziesz tutaj.

Przemycili do Polski 15 ton marihuany. Policja rozbiła grupę przestępczą z Krakowa

Funkcjonariusze CBŚP i straży granicznej, przy wsparciu Europolu rozbili grupę przestępczą zajmującą się przemytem marihuany z Europy Zachodniej do Polski. Członkowie grupy związani są z krakowską grupą pseudokibiców. Policja szacuje, że grupa mogła przemycić nawet 15 ton marihuany.

Z ustaleń Centralnego Biura Śledczego Policji w Krakowie i Karpackiego Oddziału Straży Granicznej w Nowym Sączu wynika, że grupa działała od 2015 roku. Marihuana była przemycana z Europy Zachodniej, a następnie trafiała do Małopolski i Sląska.

– Śledczy ustalili także, że członkowie grupy mają powiązania ze środowiskiem krakowskich pseudokibiców. Z zebranego materiału dowodowego wynika, że mogli dokonać co najmniej 150 wewnątrzwspólnotowych transakcji narkotykowych, w wyniku których do Polski trafiło 15 ton marihuany. Grupa dodatkowo trudniła się produkcją i dystrybucją amfetaminy. Szacuje się, że wprowadziła na polski rynek ponad 300 kg “białego proszku” – poinformowała Onet komisarz Iwona Jurkiewicz, rzeczniczka CBŚP.

Policja trafiła na ślad grupy przestępczej w 2017 roku, kiedy na gorącym uczynku zatrzymano trzy osoby podejrzane o przemyt 123 kilogramów konopi indyjskich. Teraz funkcjonariusze weszli do siedmiu obiektów w Krakowie i okolicach, gdzie znaleziono telefony komórkowe, laptopy, maczety i różnego rodzaju dokumenty. W trakcie przeszukania aresztowano 14 podejrzanych.

fot. policja.pl

Zatrzymani usłyszeli zarzut przemytu do Polski 15 ton marihuany o wartości 250 milionów dolarów. Oskarżeni podejrzewani są również o produkcję i eksport amfetaminy do Europy Zachodniej. Łącznie zatrzymano 17 osób i zabezpieczono 200kg marihuany. Na poczet przyszłych kar śledczy zabezpieczyli mienie i gotówkę w różnych walutach o łącznej wartości przekraczającej milion złotych.

Do skarbu państwa właśnie nie trafiło 90 milionów złotych

Czy tego chcemy czy nie, konsumenci marihuany w Polsce codziennie spalają konopie na tony. Szacuje się, że każdego weekendu w samej Warszawie i okolicach spala się 1,5 tony. Obliczmy, ile Polska zarobiłaby na tych 15 tonach marihuany, gdyby była ona legalna:
15 ton = 15 milionów gramów
Średnia cena marihuany w Krakowie – 30zł/g
Łączna wartość – 450 milionów złotych
Opodatkowana na poziomie 20% = 90 milionów złotych

Gdyby marihuana była w Polsce legalna i opodatkowana na poziomie 20%, to do Skarbu Państwa trafiłoby 90 milionów złotych. Dopóki będzie ona nielegalna, każdego dnia obok Skarbu Państwa będzie przemykać kilka milionów złotych, które będą trafiały do grup przestępczych. Czy o to chodzi w naszej polityce antynarkotykowej?

Śmiech po marihuanie – czyli dlaczego pod jej wpływem mamy lepszy humor?

Jedną z ulubionych właściwości marihuany jest jej zdolność do wywoływania śmiechu w sytuacjach, w których normalnie byśmy się nie śmiali. Jest to wyjątkowe, że pod wpływem marihuany zwykłe rzeczy mogą się wydawać zabawne. Ale skąd bierze się “śmiechawa”, czyli zwiększony humor po użyciu marihuany?

Dlaczego się śmiejemy?

Zanim zrozumiemy, jak marihuana wpływa na humor, warto wiedzieć, co w naszym mózgu wywołuje śmiech. Naukowcy zajmujący się neurologią przyznają, że trudno jest wyodrębnić określone powody śmiechu, ponieważ obejmuje on wiele obszarów mózgu, które regulują funkcję motoryczną, język, pamięć, interpretację słuchową i logikę.

Śmiech to odruch inspirowany naszą interpretacją humoru, która składa się z wielu różnych elementów, takich jak kontekst kulturowy, językowy i społeczny. Badania MRI wykazały jednak, że humor przetwarzany jest przede wszystkim w przednich i skroniowych płatach kory mózgowej – i tam właśnie zauważymy, w jaki sposób marihuana odgrywają swoją rolę.

Konopie indyjskie stymulują obszary mózgu związane ze śmiechem

Badania pokazują, że konopie indyjskie stymulują przepływ krwi do prawego przedniego i lewego płata skroniowego, czyli obszarów mózgu, które są również związane ze śmiechem. Nadmierna aktywność w tych regionach kory spowodowana THC, wywołuje śmiech.

Czy to może wyjaśniać, dlaczego śmiejemy się tak mocno, nawet z głupich rzeczy? Naukowcy nie ujawniają, w jakim stopniu zwiększony przepływ krwi jest bezpośrednio odpowiedzialny za pobudzanie śmiechu, ale z pewnością jest to cel przyszłych badań.

Marihuana poprawia nastrój

fot. gifer.com

THC wiąże się z receptorami w mózgu, które modulują sygnalizację neuronalną, prowadząc do uczucia szczęścia i radości, które odczuwamy, gdy jesteśmy po spożyciu marihuany.

Kilka badań, takich jak te z 2005 i 2007 r., sugeruje nawet, że związki konopi indyjskich (kannabinoidy, terpeny itp.) mogą sprzyjać neurogenezie w niektórych obszarach mózgu, a to może powodować efekt przeciwlękowy i przeciwdepresyjny.

A oto inny sposób myślenia: naukowcy zauważyli, że mózgi osób z depresją wykazują zmniejszoną aktywność w obszarach mózgu związanych z humorem, a jeśli marihuana jest w stanie uzupełnić tę aktywność, to znalezienie dobrego powodu do śmiechu będzie łatwiejsze.

Pomimo obiecujących wyników badań, brak jest badań klinicznych analizujących te efekty w ludzkich mózgach. Ale z pewnością jest ich wystarczająco dużo, by potwierdzić, że istnieje związek pomiędzy śmiechem a THC w konopiach indyjskich.

Śmiech jest zaraźliwy

Oprócz faktu, że marihuana poprawia nasze samopoczucie i stymuluje obszary mózgu związane ze śmiechem, to dzielenie się śmiechem może rozśmieszyć innych ludzi w pobliżu. Czemu? Ponieważ śmiech jest zaraźliwy.

Przyczyny tego wciąż zastanawiają naukowców, ale badaczka Sophie Scott, która prowadzi badania dotyczące społecznej roli śmiechu, pozwoli nam przybliżyć ten efekt.

W rozmowie dla TED wyjaśnia: “To niezwykle zaraźliwe zachowanie. Możesz “przejąć” śmiech od kogoś innego, a ty będziesz bardziej skłonny do przejęcia śmiechu od kogoś innego, jeśli go znasz. Śmiech est modulowany przez kontekst społeczny. W rzeczywistości, 30 razy częściej śmiejesz się w towarzystwie innej osoby.”

Podsumowując, marihuana wydaje się stymulować śmiech, zmieniając przepływ krwi w mózgu i aktywując powiązane szlaki nerwowe, a obecność znajomych wydaje się tylko poprawiać stopień śmiechu. Czekamy na badania, które w pełni wyjaśnią nam związek pomiędzy używaniem marihuany, a poprawą humoru. Ale biorąc pod uwagę trudność nawet w badaniu leczniczego wpływu marihuany – może upłynąć trochę czasu. Do tego czasu musimy docenić fakt, że marihuana pomaga rozbudzić nasze poczucie humoru, sprawiając, że życie staje się mniej stresujące.

Wkrótce poinformujemy Was o publikacji strony OdmianyMarihuany.pl, na której będziecie mogli znaleźć odmianę na podstawie efektu, który wywołuje. Na przykład odmiany, które wywołują śmiech znajdziecie tutaj. Premiera strony odbędzie się 4/20, więc bądźcie czujni!