Marsz Wyzwolenia Konopi 2018 w Warszawie – relacja Foto-Video

19 maja 2018r. w Warszawie kolejny raz odbył się Marsz Wyzwolenia Konopi. Cel jak zwykle ten sam – liberalizacja prawa związanego z używaniem marihuany, walka o prawa pacjentów używających marihuany do celów medycznych oraz odkłamywanie konopi.

Zbiórka uczestników marszu wyznaczona była w okolicy kładki przy rogu ulic Górnośląskiej i Maszyńskiego. Na miejscu rozstawieni byli policjanci, którzy czuwali nad bezpieczeństwem zgromadzenia.

Chociaż jeszcze przed marszem, jak również podczas samego marszu, czuć było wszechobecny zapach palonej trawki, to policjanci nie interweniowali chyba w żadnym przypadku, co podobało się chyba wszystkim uczestnikom.

Marsz Wyzwolenia Konopi 2018 – Przemowy

Z półpiętra kładki odbywały się przemowy organizatorów z Wolnych Konopi oraz polityków, a także koncerty które wprawiły w pozytywny nastrój biwakujące grupki uczestników marszu. Na scenie znalazł się również raper Filu, na którego internauci głosowali w sondzie.

Przemawiać miał poseł Piotr Liroy Marzec, Piotr Ikonowicz oraz Marek Kossakowski – przywódca Partii Zielonych, która w swoim programie ma całkowitą legalizację marihuany, a obecnie domagają się depenalizacji i dekryminalizacji.

“Konopie to nie tylko rekreacja, to także medycyna, to także przemysł” – mówi Marek Kossakowski.

“Nie każdy poseł to bandyta, ale niestety większość to ostrzy imprezowicze, tylko niektórzy się do tego przyznają, tak jak Piotr, czy ja i nie są hipokrytami. […] Dzisiejsza partia rządząca spotykała mnie na korytarzach. Naćpani, naprani, nawąchani i mówili, że oni popierają, tylko nie mogą powiedzieć i tak na prawdę to byliby za, ale w sumie są przeciw i tak w ogóle, to zapraszamy na kreskę” – mówił Andrzej Dołecki, prezes Wolnych Konopi.

Swoje przemówienie wygłosił także Łukasz Kazanowski, autor książki Luzak na kółkach. Łukasz, który choruje na rdzeniowy zanik mięśni opowiedział o swoich doświadczeniach z marihuaną, dzięki której zaczął znacznie rzadziej chorować.

Którędy przechodził Marsz Wyzwolenia Konopi?

Górnośląska – Piękna – Aleje Ujazdowskie – Trzech Krzyży – Rondo Charles’a De Gaulle’a – Krucza — Szpitalna — Plac Powstańców Warszawy – Mazowiecka – Królewska – Marszałkowska – Plac Bankowy

Przed rozpoczęciem marszu w stronę Placu Bankowego, Andrzej Dołecki zachęcił wszystkich uczestników do wyrzucenia wszystkich śmieci w okolicy, aby nie zostawić bałaganu i tak też się stało. Z lekkim opóźnieniem grupa ponad tysiąca osób ruszyła w stronę Placu Bankowego.

Godzinny marsz w stronę placu Bankowego ruszył około godziny 16:00. Cztery samochody, z których dobywała się muzyka, przez 5 kilometrów eskortowały marsz. Na całej jego trasie czekali policjanci, którzy pilnowali porządku. Trzeba przyznać, że w tym roku obyło się bez przeszukań, a samo palenie w tłumie odbywało jakby pod protekcją policjantów.

Wujkowi Samo Zło, który kierował marszem z jednego z samochodów, zdarzało się wygłaszać nieprzychylne policji teksty, które podczas tego marszu były całkowicie zbędne. W porównaniu z poprzednimi marszami, ten odbył się bez niepotrzebnych przeszukań i aresztowań, chociaż słodki dym unosił się niemal wszędzie. Brawa dla policjantów, którzy w tym dniu zrezygnowali z egzekwowania prawa.

Relacja na żywo

Podczas Marszu Wyzwolenia Konopi 2018 prowadziliśmy transmisję na żywo poprzez Facebooka. Poniżej półtorej godzinny zapis:

W 1:30:10 relacji rzuciłem z autobusu 120 centymetrową poduszkę w kształcie jointa, która poszła w obieg i krążyła przez parę minut.

Koncerty po MWK 2018

Po przemarszu, na placu Bankowym odbyły się koncerty rapowe grup Hemp Gru, Kacper HTA, Włodiego i JWP – wszystkie one były również relacjonowane na żywo.

Podsumowując, marsz przebiegł w bardzo przyjaznej atmosferze, niektórzy uczestnicy palili jointy, a policjanci byli w tej kwestii bardzo tolerancyjni. Frekwencja mogłaby być dużo większa, a niektórzy twierdzą, że to wina zbyt słabego oplakatowania Warszawy. Naszą relację na żywo obejrzało 15.000 osób, a w marszu brało udział jakieś 1000-2000 osób.

Co poprawić w przyszłym roku?

-Podczas marszu powinien być kategoryczny zakaz picia alkoholu i paradowania z piwami. To nie piknik, tylko marsz wyzwolenia konopi.

-Obrażanie policji również nie powinno mieć miejsca, zwłaszcza, że tym razem zachowywali się bardzo w porządku. W żaden również sposób nie przybliża nas to do legalizacji.

-Warto byłoby zaprosić ekspertów, którzy opowiedzieliby o medycznych i przemysłowych zastosowaniach konopi. Wiele osób przyszło między innymi po to, aby posłuchać ciekawych wypowiedzi, których tu nie było zbyt wiele.

-Start marszu powinien być w samo południe, bo po 4:20 już niewiele osób miało siłę na skandowanie haseł “sadzić, palić, zalegalizować!”

-Jeśli są koncerty, to sprzęt i nagłośnienie powinno być odpowiednio zorganizowane. Widać było, że raperzy są delikatnie wkurzeni.

Pomimo kilku problemów z nagłośnieniem, marsz przebiegł pokojowo i w pozytywnej atmosferze. Uczestnicy z pewnością byli zadowoleni, że w tłumie mogli zapalić jointa, a policjanci nie zwracali na nich uwagi. Raperzy szli równo z uczestnikami marszu, więc można było podejść, przybić piątkę i zrobić sobie z nimi zdjęcie.

Największą bolączką Marszu Wyzwolenia Konopi 2018 była frekwencja. Szacunki wskazują, że w weekend w Warszawie płonie jakieś 1,5 tony marihuany, więc gdyby każdy, nawet okazjonalny konsument przybył na marsz, to frekwencja byłaby kilkanaście razy większa, a sam marsz odbiłby się dużo większym echem. Trzeba jednak przyznać, że organizatorzy włożyli dużo pracy w przygotowanie marszu, więc przybijamy piątkę Wolnym Konopiom i czekamy na kolejny marsz!