Marihuana jest lekiem na uzależnienie od narkotyków, a nie furtką do nich

Nadszedł czas, aby politycy obalili mit, że marihuana jest furtką do narkotyków – teorii, która nie jest poparta dowodami naukowymi lub dowodami empirycznymi.

Ponad 60 procent dorosłych Amerykanów przyznaje, że próbowało marihuany, ale przeważająca większość z tych osób nigdy nie próbowała innych nielegalnych substancji. Ponadto, nic w składzie chemicznym marihuany nie zmienia mózgu w sposób, który sprawia, że użytkownicy są bardziej podatni na eksperymentowanie z innymi narkotykami. Dlatego zarówno ceniony Institute of Medicine, jak i Rand Corporation’s Drug Policy Research Center konkludują, że “marihuana nie ma wpływu przyczynowego na inicjację twardych narkotyków”.

Używanie marihuany odciąga od narkotyków

W przeciwieństwie do tego, istnieje coraz więcej dowodów na poparcie przeciwnego poglądu, że dla wielu ludzi marihuany służy jako droga do zaprzestania stosowania bardziej niebezpiecznych substancji, w tym opioidów, alkoholu, leków na receptę, kokainy i tytoniu.

Na przykład w miejscach, w których używanie marihuany jest prawnie uregulowane, naukowcy odnotowali roczne spadki nadużywania i śmiertelności związanej z opioidami. Według danych opublikowanych w czasopiśmie American Medical Association, liczba zgonów spowodowanych opiatami na receptę i heroiną spadła o 20 procent wkrótce po legalizacji marihuany i o 33 procent w ciągu sześciu lat.

Ogólnie rzecz biorąc, naukowcy prowadzący badania podsumowali: “Stany z przepisami zezwalającymi na używanie medycznej marihuany miały o 24,8 procent niższą średnią roczną śmiertelność przedawkowania opioidów w porównaniu ze stanami, w których marihuana do celów medycznych jest nielegalna”.

Dane opublikowane w kwietniu w czasopiśmie Drug and Alcohol Dependence również wskazują na dramatyczny spadek liczby hospitalizacji osób uzależnionych od opioidów, który nastąpił po legalizacji.

Wykazano również, że stosowanie innych leków na receptę w przypadku pacjentów spadło w stanach, w których marihuana jest legalnie dostępna. Niedawno opublikowane dane zarówno ze Stanów Zjednoczonych, jak i Kanady wskazują, że pacjenci po rozpoczęciu używania konopi indyjskich ograniczają stosowanie antydepresantów, leków przeciwlękowych i środków nasennych.

Według naukowców z University of Georgia’s Department of Public Policy, pacjenci mieszkający w stanach i krajach, gdzie marihuana jest dostępna wydali miliony mniej na leki na receptę w porównaniu z pacjentami z podobnymi dolegliwościami w krajach, w których używanie marihuany jest nielegalne. Wydatki pacjentów na usługi związane z opieką zdrowotną są również znacznie niższe w krajach, w których konopie indyjskie zostały zdekryminalizowane.

Marihuana zmniejsza apetyt na kokainę

marihuana-na-uzaleznienie od kokainy

Pojawiające się dane wskazują również, że używanie marihuany wiąże się ze zmniejszeniem apetytu na kokainę. W zeszłym miesiącu w czasopiśmie Addictive Behaviors, naukowcy z Uniwersytetu w Montrealu i Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej poinformowali, że osoby uzależnione od kokainy zmniejszają zużycie narkotyku po celowym stosowaniu marihuany.

Doszli do wniosku: “W tym badaniu zaobserwowaliśmy, że okres samodzielnego celowego stosowania konopi indyjskich był związany z późniejszymi okresami ograniczonego używania cracku [kokainy]. … Biorąc pod uwagę globalny ciężar zachorowalności i śmiertelności związany z nadużywaniem kokainy, a także brak skutecznych metod farmakoterapii, powinniśmy prowadzić eksperymentalne badania nad kanabinoidami, jako potencjalnym sposobem leczenia zaburzeń związanych z używaniem cracku. ”

Odkrycia te odzwierciedlają wyniki wcześniejszych badań przeprowadzonych w Brazylii, w których stwierdzono, że stosowanie marihuany w celach leczniczych łagodzi głód i spożycie cracku.

Dane empiryczne również popierają tę tezę. Konkretnie, używanie kokainy przez Amerykanów dramatycznie spadło w ostatnich latach, w tym czasie wzrósł odsetek dorosłych przyznających się do używania konopi indyjskich.

Marihuana w walce z uzależnieniem od alkoholu i tytoniu

delegalizacja alkoholu i tyotniu

Dane naukowe sugerują również, że konopie indyjskie mogą zmniejszać apetyt niektórych osób na alkohol i tytoń. Na przykład dane z badań klinicznych z Wielkiej Brytanii wskazują, że osoby, którym podawano kannabidiol (CBD – niepsychoaktywny kannabinoid zawarty w konopiach), zmniejszają liczbę wypalanych papierosów o 40 procent w porównaniu do uczestników, którym podawano placebo. Dane opublikowane w tym roku w International Journal of Drug Policy donoszą, że ponad dziesięć procent kanadyjskich pacjentów używających marihuany do celów medycznych przyznaje się do używania jej zamiast tytoniu.

Dane ankietowe ze Stanów Zjednoczonych również wykazują większe spadki spożycia alkoholu wśród osób używających konopi indyjskich. Według badania przeprowadzonego w maju 2017 r. w Journal of Psychopharmacology, ponad 40 procent pacjentów używających konopi indyjskich przyznaje się do zmniejszenia spożycia alkoholu.

Przegląd literatury z 2014 r. opublikowanej w czasopiśmie Alcohol and Alcoholism dodaje: “Podczas gdy potrzebne są dalsze badania i ulepszone projekty badań, aby lepiej określić wpływ substytucji konopi indyjskich na osoby dotknięte przez AUD (zaburzenia związane z używaniem alkoholu), to uważamy, że marihuana wydaje się być potencjalnym substytutem alkoholu.”

Marihuana pomoże z uzależnieniem od narkotyków

Wreszcie, dla osób poszukujących leczenia uzależnienia od narkotyków, marihuana może również odgrywać pozytywną rolę. Badania wykazują, że użycie konopi jest czynnikiem prognozującym większe przestrzeganie abstynencji u osób uzależnionych od heroiny, a ci, którzy marihuany używają sporadycznie, częściej kończą swój proces leczenia uzależnienia w porównaniu z tymi, którzy tego nie robią.

W świetle tych dowodów naukowych, w połączeniu z coraz większą liczbą doświadczeń osób używających konopi indyjskich, trudno się dziwić, że wiara w “teorię bramy/furtki” słabnie.

Według danych ankietowych zebranych w 2016 roku przez YouGov.com, mniej niż jeden na trzech obywateli USA powyżej 65 roku życia zgadza się z oświadczeniem: “Używanie marihuany prowadzi do stosowania twardych narkotyków.” Wśród respondentów poniżej 65 roku życia, mniej niż jeden na czterech zgadza się z tym twierdzeniem. Dane opinii publicznej dostarczone wcześniej w tym tygodniu przez Yahoo News pokazują jeszcze niższe poparcie tej teorii. Tylko 14 procent dorosłych wyraża “znaczną obawę”, że marihuana “prowadzi do stosowania innych narkotyków”.

Krótko mówiąc, zarówno naukowcy, jak i opinia publiczna odrzucają tezę, że stosowanie marihuany prowadzi do stosowania innych narkotyków. To już czas, aby politycy powiedzieli to oficjalnie.

TOP 3 – najlepsze waporyzatory 2018!

Waporyzacja staje się coraz bardziej popularna, dlatego rośnie ilość waporyzatorów dostępnych na polskim rynku. Specjalnie dla Was wybraliśmy najnowsze urządzenia, które naszym zdaniem są najlepsze – prezentujemy Wam TOP3 najlepszych vaporizerów 2018 roku! Czym odróżniają się od reszty? Przeczytajcie!

XVape Fog Vaporizer – wysoka klasa na każdą kieszeń!

XVape Fog Vaporizer jest urządzeniem ogrzewającym susz hybrydowo z przewagą konwekcji. Dzięki połączeniu konwekcji, czyli ogrzewania suszu strumieniem gorącego powietrza, oraz kondukcji, czyli ogrzewaniu poprzez ścianki komory, jakość oraz smak pary jest lepsza niż w przypadku urządzeń w 100% kondukcyjnych.

„Warto dodać, że waporyzatory kondukcyjne przeważają w tej półce cenowej, ponieważ ogrzewanie konwekcyjne jest nieco bardziej skomplikowane do wykonania. Mimo tego, że XVape Fog jest dostępny w stosunkowo niskiej cenie to jakość wykonania jest naprawdę wysoka. Materiały użyte do produkcji tego urządzenia są stosowane w waporyzatorach klasy premium. Ustnik wykonany z ceramiki Zirconia oraz metalowa, wytrzymała obudowa to zdecydowanie mocne strony XVape Fog’a.” – wyjaśnia ekspert z zakresu waporyzacji, Ryszard Fazowski z firmy VapeFully.

Biorąc pod uwagę jakość wykonania oraz wygląd to urządzenie może śmiało konkurować z urządzeniami z najwyższej półki.

Niewielkie rozmiary XVape Fog’a sprawiają, że jest on niesamowicie dyskretny. Ponadto, ten vaporizer przenośny zapewnia niezwykłą oszczędność suszu. Komora mieści ok. 0,15g materiału roślinnego. Dzięki temu możliwe są długie i komfortowe sesje, składające się z wielu smacznych zaciągnięć.

Dodatkowo, nagrzewanie trwa jedynie ok. 20 sekund, co jest naprawdę świetnym wynikiem. Efektywna waporyzacja najpopularniejszych ziół jest możliwa dzięki 5 ustawieniom temperatury w przedziale 180-220 stopni. Warto również wspomnieć o wymiennej baterii typu 18650 – to rozwiązanie cenione przez użytkowników waporyzatorów.

Dokupienie dodatkowej baterii nie wiąże się z dużym kosztem, a w razie potrzeby można łatwo wymienić pustą baterię na naładowaną. Ponadto, możemy być pewni, że podczas długotrwałego użytkowania, gdy bateria po prostu się zużyje, nie będziemy musieli wyrzucić urządzenia – wystarczy jedynie wymienić baterię.

XVape Fog należy do czołówki najlepszych waporyzatorów budżetowych. Przystępna cena oraz wysoka jakość wykonania sprawiają, że ten   to doskonały wybór.

Boundless Tera Vaporizer – konwekcyjny przełom!

Boundless Tera Vaporizer był długo wyczekiwany przez miłośników waporyzacji. Dzięki całkowicie konwekcyjnemu systemowi grzewczemu susz jest ogrzewany tylko podczas wykonywania wdechu. To sprawia, że inhalacje można przerwać w każdym momencie, bez obawy o jakiekolwiek straty.

Komora  jest całkiem spora, ponieważ mieści aż 0,3-0,4g suszu. Istotnym aspektem jest jednak fakt, że nie ma potrzeby aby w całości ją wypełniać – urządzenie działa poprawnie nawet z niewielką ilością suszu. Szeroki zakres temperatur (40-220 stopni) oraz możliwość jej regulacji z dokładnością do jednego stopnia umożliwia waporyzację niemal każdego rodzaju zioła przeznaczonego do inhalacji. Dodatkowo, urządzenie umożliwia waporyzację koncentratów, czyli dabbing.

„Specjalny tryb ogrzewa powietrze aż do temperatury 260°C, dzięki czemu waporyzacja koncentratów jest niezwykle efektywna. Ten rodzaj inhalacji staje się coraz bardziej popularny w Polsce, a koncentraty są coraz łatwiej dostępne. Warto zwrócić uwagę na taką funkcję podczas kupna nowoczesnego urządzenia.” – wyjaśnia ekspert z VapeFully.com/pl.

Dwie baterie 18650, którymi zasilany jest Boundless Tera, są łatwe do wymiany, zatem niespodziewany koniec zasilania z pewnością nas nie zaskoczy. Dodatkowo, większa moc zapewniona przez dwie baterie umożliwia dłuższe inhalacje na jednym naładowaniu, co jest istotne w przypadku konwekcyjnego ogrzewania suszu, które z natury wymaga większego poboru mocy.

Co ciekawe, producent dwukrotnie wycofał Boundless Tera ze sprzedaży, w celu poprawienia wszystkich mankamentów. Dzięki takiemu podejściu trzecia wersja jest wolna od wszystkich wcześniejszych błędów oraz bezpieczna dla użytkownika. W przypadku zakupu tego modelu trzeba jednak zachować szczególną ostrożność – niektóre sklepy sprzedają starsze wersje tego modelu. Sprawdzonym miejscem do zakupu jakiegokolwiek vaporizera jest sklep z waporyzatorami VapeFully. W przypadku tego sklepu możemy mieć pewność, że zakupiony waporyzator to najnowsza wersja i działa on bez zarzutu.

Komfortowa regulacja temperatury, wysoka wydajność oraz podwójna bateria przemawiają za wyborem tego urządzenia. Efekty inhalacji za pomocą Boundless Tera zaskoczą nawet wieloletnich użytkowników waporyzatorów!

VapeXhale Cloud EVO Vaporizer – stacjonarna bestia!

VapeXhale Cloud EVO Vaporizer to bezdyskusyjny lider w przypadku modeli stacjonarnych. Szklana ścieżka pary gwarantuje jej niezwykłą jakość i czysty smak. Konwekcyjne ogrzewanie sprawia, że VapeXhale Cloud EVO jest niezwykle wydajny, a przy tym oszczędny, dzięki czemu możemy być pewni, że jego zakup szybko się zwróci.

Para wyprodukowana przez ten vaporizer stacjonarny jest zdecydowanie najmocniejsza spośród wszystkich modeli dostępnych na rynku. Na komfort użytkowania wpływa również zastosowanie tzw. EZ Load Bowls – kapsułek, które są przeznaczone do waporyzacji suszu. Kapsułki wypełniamy suszem i umieszczamy w szklanym przewodzie nad grzałką, następnie możemy przystąpić do iahalacji.

Stosowanie kapsułek ma dwie podstawowe zalety – drobinki suszu nie przedostają się do wnętrza urządzenia, a podczas inhalacji grupowych nie musimy czekać na ostygnięcie urządzenia przed rozpoczęciem kolejnej waporyzacji – wystarczy wymienić kapsułkę.

VapeXhale Cloud EVO nie jest jedynie urządzeniem przeznaczonym do inhalacji towarzyskich. Świetnie sprawdzi się także podczas inhalacji jednoosobowych – wystarczy jedynie 0,1g suszu, aby możliwe było wdychanie pełnowartościowej pary. Jest to możliwe dzięki niezwykle efektywnej ekstrakcji substancji czynnych z ziół. Ponadto, urządzenie świetnie sprawdza się w przypadku waporyzacji koncentratów – maksymalna temperatura waporyzacji wynosi 260 stopni Celsjusza.

Z wyglądu VapeXhale Cloud EVO wygląda całkiem niepozornie. Nie dajmy się zmylić! Ten waporyzator to prawdziwa bestia! Ponadto, dzięki niemu doświadczymy smaku i jakości pary, których nie zapewni nam żaden inny wyprodukowany dotychczas waporyzator. VapeXhale Cloud EVO jest waporyzatorem, który z pewnością przejdzie do historii!

Konwekcja i koncentraty – przyszłość waporyzacji!

Nieustanny rozwój waporyzacji sprawia, że na rynek trafiają coraz lepsze waporyzatory. Wśród sprzętów uznawanych obecnie za najlepsze przeważają te, które umożliwiają waporyzację koncentratów oraz oferują konwekcyjne ogrzewanie suszu – w naszej opinii to właśnie cechy nowoczesnych waporyzatorów.

Waporyzatory oraz koncentraty CBD sklep VapeFully oferuje w wielu typach i rodzajach, dzięki czemu każdy znajdzie coś dla siebie. Co najważniejsze – są to jedynie wysokiej jakości produkty o pewnym i sprawdzonym pochodzeniu. Specjaliści zatrudnieni w tym sklepie darmowo i profesjonalnie odpowiedzą na Wasze pytania i chętnie podzielą się swoim bogatym doświadczeniem.

 

Podróż samolotem z vaporizerem? Bez problemu!

Wakacje to idealny czas na zagraniczny wypoczynek. W związku z tym większość miłośników waporyzacji ma nie lada dylemat – zostawić waporyzator w domu czy zabrać go ze sobą w podróż? Sprawdźcie jak wyczyścić vaporizer, aby móc zabrać go na pokład samolotu!

Wielu użytkowników waporyzatorów nie wyobraża sobie perfekcyjnego relaksu bez towarzystwa ulubionych ziół – to w pełni zrozumiałe! Planując wakacje często zastanawiamy się jednak czy możemy przewozić nasze urządzenie samolotem. Przyjrzyjmy się jak to wygląda od strony prawnej.

Waporyzator w samolocie – zasady bezpieczeństwa

„Z prawnego punktu widzenia nie ma żadnych przeciwwskazań jeśli chodzi o przewożenie waporyzatora w samolocie –   nie figuruje na liście przedmiotów zabronionych. W teorii waporyzator może być przewożony zarówno w bagażu rejestrowanym, jak i podręcznym.  Praktycznie jednak, w bagażu rejestrowanym nie mogą znaleźć się baterie litowo-jonowe. Jest to związane z przypadkami eksplozjami baterii, które miały miejsce w przeszłości.” – wyjaśnia Ryszard Fazowski, ekspert z zakresu waporyzacji z firmy VapeFully.

Vaporizer przenośny posiadający wymienną baterię, np. DaVinci IQ Vaporizer może być przewożony na dwa sposoby. Jednym z nich będzie umieszczenie waporyzatora bez baterii w bagażu rejestrowanym, a samej baterii (koniecznie w opakowaniu zabezpieczającym przed przypadkowym zwarciem!) w bagażu podręcznym. Jeśli bateria waporyzatora jest wbudowana, jak w przypadku PAX 3 Vaporizer, urządzenie możemy przewozić jedynie w bagażu podręcznym, czyli na pokładzie samolotu.

Waporyzatory raczej nie są obiektem zainteresowania pracowników lotniska. Podczas kontroli bezpieczeństwa nie powinny wzbudzać podejrzeń, ponieważ nie są urządzeniami niebezpiecznymi. W razie ewentualnych pytań, które są bardzo mało prawdopodobne, można zabrać ze sobą małe opakowanie mięty czy melisy – wówczas wytłumaczymy, że właśnie do niego służy nasz waporyzator.

Zdecydowanie należy wystrzegać się przewożenia waporyzatora z wbudowaną baterią w bagażu rejestrowanym. Po wylądowaniu może okazać się, że nasze urządzenie zostało skonfiskowane przez pracowników lotniska i oprócz tej nieprzyjemnej niespodzianki, po powrocie będzie na nas czekać grzywna za złamanie przepisów bezpieczeństwa. Niezależnie od tego, w którym bagażu umieścimy waporyzator, przed podróżą powinniśmy go szczegółowo wyczyścić. Waporyzator można zabrać na pokład samolotu jedynie wtedy, gdy nie będzie wydzielać zapachu ani posiadać drobinek suszu.

Jak wyczyścić waporyzator przed lotem?

Prawie każdy model waporyzatora będziemy w stanie wyczyścić w stopniu umożliwiającym zabranie go na pokład samolotu. W przypadku waporyzatorów drewnianych, jak np. Sticky Brick Junior niestety nie pozbędziemy się dokładnie zapachu, najdrobniejszych fragmentów suszu czy skondensowanej pary.

Drewno nie może mieć kontaktu z alkoholem izopropylowym, dlatego jego gruntowne wyczyszczenie jest bardzo trudne. Odpowiednie wyczyszczenie jest z kolei możliwe dla większości waporyzatorów elektronicznych. Szczególnej uwagi wymagają wszystkie miejsca, w których urządzenie ma kontakt z suszem oraz parą. W przypadku kontaktu z suszem będzie to więc komora grzewcza oraz sitka,  a w przypadku kontaktu z parą – ścieżka pary, sitka oraz ustnik.

Pierwszym elementem, od którego powinniśmy zacząć czyszczenie urządzenia jest komora grzewcza. Jeśli nasz waporyzator posiada sitko umieszczone na dnie komory to na samym początku powinniśmy je usunąć. Następnie w alkoholu izopropylowym o jak najwyższym stężeniu (99-100%) zwilżamy patyczek kosmetyczny. Do tego celu idealnie sprawdzi się VapeCleaner, czyli alkohol izopropylowy najwyższej dostępnej czystości, dedykowany do użytku z waporyzatorami.

Kolejnym krokiem jest usunięcie nadmiaru alkoholu z patyczka za pomocą ręcznika papierowego oraz wyszorowanie wnętrza komory w celu usunięcia wszystkich widocznych zabrudzeń. Mimo takiego czyszczenia możemy jednak trafić na plamę, której nie będziemy mogli usunąć – wówczas należy spróbować wykonać czyszczenie na nieco rozgrzanej komorze. Dokładne wyczyszczenie okolic komory jest równie istotne – nie możemy przeoczyć nawet najmniejszych drobinek suszu.

„W zależności od rodzaju urządzenia komora grzewcza może znajdować się bezpośrednio pod ustnikiem lub na dole waporyzatora. W tym drugim przypadku wymagane będzie również wyczyszczenie całej ścieżki pary. Pod pojęciem „ścieżka pary” rozumiemy całą trasę jaką para pokonuje w urządzeniu, zanim trafi do ustnika.” – dodaje ekspert z VapeFully.com/pl.

Najprostszym rozwiązaniem będzie przepchnięcie wycioru lub patyczka kosmetycznego nasączonego alkoholem izopropylowym przez całą ścieżkę pary. Zabieg ten powtarzamy kilkukrotnie, używając za każdym razem nowego wycioru lub patyczka kosmetycznego. Ścieżka pary będzie odpowiednio wyczyszczona gdy wycior czy też patyczek będzie całkowicie czysty. Jeśli komora grzewcza znajduje się tuż pod ustnikiem to nasze zadanie będzie ułatwione –ścieżka pary jest w tym wypadku bardzo krótka i obejmuje jedynie ustnik.

Czyszczenie będzie zatem polegało na usunięciu drobinek suszu z wlotów znajdujących się na dnie komory, przez które wpada do niej powietrze. Rozebrany na części ustnik oraz sitko z dna komory odmaczamy w alkoholu izopropylowym.

Warto również przetrzeć wnętrze ustnika patyczkiem kosmetycznym nasączonym w alkoholu, jeśli istnieje taka możliwość. Elementy, które były odmaczane w alkoholu izopropylowym należy następnie przepłukać wrzątkiem by pozyć się resztek tego rozpuszczalnika.

Po wykonaniu czyszczenia, gdy już pozbędziemy się wszelkich zabrudzeń i drobinek suszu należy „przepalić” urządzenie. Polega to na takim samym postępowaniu jak przed pierwszym użyciem waporyzatora. Urządzenie z pustą komorą grzewczą należy ustawić na maksymalną dostępną temperaturę.

Waporyzator powinien pracować w ten sposób aż do automatycznego wyłączenia. Takie postępowanie umożliwia pozbycie się zapachu oraz odparowanie resztek alkoholu izopropylowego. Aby mieć pewność, że całkowicie pozbyliśmy się zapachu z urządzenia, takie „przepalenie” można wykonać kilka razy.

Jeśli wykonaliśmy wszystkie opisane kroki, a zapach jest ciągle wyczuwalny należy powtórzyć całe postępowanie – wtedy zapach powinien całkowicie zniknąć.

Podczas użytkowania suszu CBD musimy pamiętać, że nie jest on legalny w każdym kraju. W tym przypadku czyszczenie będzie szczególnie ważne. Jeśli mamy w planach zabrać ze sobą susz CBD sklep, w którym dokonaliśmy zakupu powinien udzielić nam podstawowych informacji czy możemy go zabrać do danego kraju. Jeśli chodzi o podróż do krajów typu Zjednoczone Emiraty Arabskie czy Singapur warto zostawić w domu zarówno waporyzator, jak i sam susz CBD.

Aby zabić wszelkie wyczuwalne aromaty zaleca się również wykonanie inhalacji przy użyciu popularnych ziół o mocnym zapachu – dobrze sprawdzi się np. mięta pieprzowa. W każdym wypadku zapach jest jednak drugorzędną kwestią. Bardziej powinniśmy kłaść nacisk na usunięcie nawet najmniejszych drobinek suszu oraz skondensowanej pary.

Vaporizer – nieodłączny towarzysz na wakacjach!

Odpowiednio wyczyszczony waporyzator może bez najmniejszego problemu podróżować z nami na pokładzie samolotu. W czasie pakowania warto pamiętać o tym, że przed podróżą powrotną również musimy wykonać szczegółowe czyszczenie.

Patyczki kosmetyczne czy mała buteleczka alkoholu izopropylowego nie zajmą sporo miejsca, a są niezbędne do poprawnego wyczyszczenia urządzenia. Każdy waporyzator czyści się w nieco inny sposób. Jeśli nie wiesz jak wyczyścić swoje urządzenie – sklep z waporyzatorami VapeFully zatrudnia specjalistów od waporyzacji, którzy chętnie podzielą się swoim wieloletnim doświadczeniem. Bezpłatnie oraz profesjonalnie odpowiedzą oni na wszelkie pytania i rozwieją wątpliwości.

Wrocław: Wejście do uprawy marihuany prowadziło przez… szafę!

Policjanci z Wydziału do Walki z Przestępczością Narkotykową komendy we Wrocławiu zatrzymali mężczyznę, którego uprawa marihuany mieściła się w pomieszczeniu znajdującym się po wejściu przez szafę.

29-letni mieszkaniec gminy Bolesławiec podejrzewany był o posiadanie marihuany oraz uprawę konopi indyjskich. Przeszukując jego mieszkanie, funkcjonariusze znaleźli ukryte wejście do pomieszczenia, które było zasłonięte szafą.

fot. dolnoslaska.policja.gov.pl

Mężczyzna mieszkający w domu jednorodzinnym, na pierwszym piętrze zagospodarował jedno pomieszczenie, w którym uprawiał różne odmiany marihuany. Wejście do niego prowadziło przez szafę, a w nim policjanci znaleźli 44 rośliny konopi indyjskich oraz 500g suszu.

fot. dolnoslaska.policja.gov.pl

29-latek twierdził, że konopie uprawiał na własny użytek, ponieważ z suszu wytwarza masło do nacierania ciała. Pomieszczenie wyposażone było w specjalne oświetlenie i systemy wentylacyjne.

fot. dolnoslaska.policja.gov.pl

Podejrzany usłyszał zarzut posiadania środków odurzających oraz uprawy konopi indyjskich. Za posiadanie 500g marihuany grozi kara od trzech do 10 lat pozbawienia wolności. Za nielegalną uprawę konopi grozi nawet 3 lata więzienia, a w przypadku, gdy można z niej uzyskać znaczną ilość środków odurzających, nawet do ośmiu lat więzienia.

Wpadł troskliwy hodowca marihuany. Głaskał krzaki i mówił: “Ale małe urosłyście”

Policjanci ze Szczytna zatrzymali 33-letniego mieszkańca Warszawy, który doglądał swoją uprawę głaszcząc krzaczki konopi indyjskich i szepcząc “ale małe urosłyście”. “Troskliwemu ogrodnikowi”, bo tak nazwała go policja, grozi do 8 lat pozbawienia wolności.

fot. Policja.pl

Szczycieńscy policjanci zatrzymali mężczyznę, kiedy ten przyszedł doglądnąć obserwowaną przez funkcjonariuszy plantację. Policjanci byli na tyle dyskretni, że troskliwy ogrodnik nie obawiał się niczego. Głaskał rośliny i przemawiał do nich słowami “ale małe urosłyście“. 33-latek twierdził, że “jeżeli okazuje się roślinom serce one odpłacają dorodnym wyglądem.”

fot. Policja.pl

Po zebraniu materiału dowodowego, który potwierdzałby, że ponad 150 krzewów konopi indyjskich należy do 33-latka z Warszawy, policjanci przystąpili do działań. Został on zatrzymany, kiedy przemawiał do roślin. Tłumaczył, że znalazł się tam przypadkiem, bo wybrał się na spacer z Warszawy. Mężczyzna usłyszał już zarzut uprawy ponad 150 roślin konopi indyjskich, co za grozi mu nawet 8 lat pozbawienia wolności.

Legalizacja marihuany pomaga policji skupić się na poważnych przestępstwach

Nowe badanie sugeruje, że policja rozwiązuje więcej przestępstw w Kolorado i Waszyngtonie od czasu legalizacji marihuany.

Zwolennicy marihuany często wyrażają przekonanie, że brak konieczności ścigania przestępstw związanych z konopiami indyjskimi – co według wielu nie powinno być uważane za przestępstwo – pozwoli policji skupić się na ważniejszych kwestiach.

Dzięki legalizacji policja skupia się na prawdziwych przestępstwach

Badanie dostarcza dowodów na poparcie tego twierdzenia, wskazując, że funkcjonariusze policji odnoszą więcej sukcesów w swoich miejscach pracy w stanach, w któych użytkownicy konopi indyjskich nie są  ścigani za posiadanie niewielkich ilości marihuany.

W badaniu analizowane są również wskaźniki skuteczności policji – liczba używana do mierzenia liczby przestępstw rozwiązanych przez policję. Badacze odkryli, że przed legalizacją wskaźniki skuteczności w Kolorado i Waszyngtonie były stabilne lub spadały, co oznacza, że mniej przestępstw zostało zaliczonych jako rozwiązane.

Badanie opiera się na danych zebranych w latach 2010-2015, podczas których Colorado i Waszyngton stały się pierwszymi dwoma stanami, które zalegalizowały rekreacyjne wykorzystanie konopi. Mimo to, autorzy badania przyznają, że ich dane nie mogą jednoznacznie udowodnić, że wzrost wskaźników skuteczności jest bezpośrednim wynikiem legalizacji.

Inne badania wykazały, że legalizacja marihuany może obniżyć wskaźniki aresztowań za posiadanie marihuany. W jednym z najnowszych raportów o przestępstwach z Kalifornii, która zalegalizowały marihuanę rekreacyjną 1 stycznia, okazało się, że liczba aresztowań związanych z konopiami indyjskimi znacznie zmniejszyła się w latach 2016-2017.

Legalizacja a korzyści gospodarcze

Odciągnięcie policjantów z dala od marihuany może również przynieść korzyści gospodarce. Według Drug Policy Alliance (DPA), ściganie przestępstw związanych z konopiami indyjskimi kosztuje rząd i podatników ogromne sumy pieniędzy, które lepiej wydać na inne cele. Według niektórych danych jeden zarzut związany z konopiami indyjskimi może kosztować państwo tysiące dolarów.

Dlatego niektórzy eksperci uważają, że legalizacja marihuany – a tym samym polepszenie wskaźników skuteczności policji i wydawanie pieniędzy podatników na inne cele, niż egzekwowania prawa związanego z konopiami – oznacza nie tylko poprawę bezpieczeństwa, ale również poprawę sytuacji gospodarczej.

Konsumenci marihuany częściej przeżywają po zawale serca, niż osoby, które jej nie używają

Osoby, które przeżyły zawał mięśnia sercowego i w organizmie posiadały ślady używania marihuany, rzadziej umierają w trakcie hospitalizacji niż osoby, które u których nie wykryto śladów THC i innych kannabinoidów  w organizmie. To wyniki najnowszych badań opublikowanych w czasopiśmie PLOS One i wydanych przez National Institute of Health.

Naukowcy przeanalizowali zapisy szpitalne ponad 3 854 pacjentów z zawałami serca, którzy potwierdzili, że ostatnio spożywali konopie indyjskie lub wyniki wykazały niedawną konsumpcję marihuany, porównując dane z 1 273 897 osobami, które ostatnio nie spożywały marihuany.

Naukowcy odkryli, że używanie konopi indyjskich nie wiązało się z niekorzystnymi skutkami zdrowotnymi w krótkim okresie; zostało to odkryte po tym, jak analizowali potencjalne czynniki zakłócające, takie jak palenie tytoniu.

Pacjenci używający marihuany rzadziej umierają po zawale serca

Co więcej, “pacjenci stosujący marihuanę rzadziej umierają, doświadczają wstrząsu lub wymagają IABP (kontrapulsacji wewnątrzaortalnej – terapii wspomagającej krążenie ) po ostrym zawale mięśnia sercowego niż pacjenci, którzy nie używali marihuany”, czytamy w wynikach badań.

Naukowcy byli zaskoczeni tymi wynikami, chociaż były już prowadzone podobne badania i również wykazały niższą śmiertelność wśród konsumentów marihuany.

“Wyniki te sugerują, że w przeciwieństwie do naszej hipotezy używanie marihuany nie wiązało się ze zwiększonym ryzykiem wystąpienia skutków ubocznych po zawale serca.”

Naukowcy podsumowali wyniki badań stwierdzając, że: “przeprowadzenie dodatkowych badań jest uzasadnione, aby dalej badać te odkrycia i identyfikować potencjalne mechanizmy, dzięki którym marihuana jest powiązana z mniejszym wskaźnikiem śmiertelności i krótkoterminowymi wynikami po przebyciu zawału serca.”

Stoned Alone – nowa wersja Kevina samego w domu, w wersji dla palących marihuanę

Bez wątpienia Kevin Sam w Domu jest już kultową komedią. Jest to również jeden z najlepszych filmów o tematyce świątecznej. Ale bez względu na to, jak dobrą opinią cieszy się Kevin sam w domu, wciąż brakuje mu jednej rzeczy, która utrwaliłaby jego status klasyka: ogromne ilości zioła.

W tym tygodniu Ryan Reynolds, twórca filmu  Deadpool ogłosił, że wyprodukuje nową wersję Kevina w wersji dla miłośników marihuany. Stoned Alone, bo tak będzie nazywała się komedia, będzie nawiązywała do poprzedniego klasyka.

Stoned Alone – nowy klasyk?

Stoned Alone będzie historią dwudziestokilkuletniego nieudacznika, który jest miłośnikiem uprawy marihuany i jej palenia. Miał on spędzić Boże Narodzenia na świątecznej wycieczce na narty, jednak zaspał na swój samolot. Nie mając nic ciekawszego do roboty, postanawia on przepalić całe święta.

Ale kiedy spala on zbyt duże ilości zioła, włącza się paranoja i słyszy, że ktoś włamuje się do jego domu. Okazuje się, że złodzieje rzeczywiście próbują się włamać. W pełni zjarany i napędzany paranoją, próbuje pokrzyżować plany złodziei i obronić swój dom.

Jednym z producentów filmu będzie Ryan Reynolds, więc patrząc przez pryzmat filmu DeadPool, możemy spodziewać się ciekawej komedii. Mamy nadzieję, że uda im się stworzyć zabawną komedię, w której nie zobaczymy kiczu.

Xena wojownicza księżniczka walczy o legalizację medycznej marihuany

Aktorka Lucy Lawless stała się znana na całym świecie dzięki serialowi “Xena, wojownicza księżniczka”. Seria ta była bardzo popularna w wielu krajach świata i odniosła światowy sukces. W wielu krajach, w tym również w Polsce przygody Xeny były bardzo lubiane przez publiczność telewizyjną.

Lucy Lawless, czyli serialowa Xena od pierwszej chwili zdobyła serca widzów swoim imponującym wyglądem i seksownym wizerunkiem. Dziś aktorka ma 50 lat i nadal jest w bardzo dobrej formie. Obecnie walczy o dekryminalizację marihuany w celach terapeutycznych i za pośrednictwem portali społecznościowych podejmuje działania aktywistyczne.

“Czy nie sądzisz, że odmawianie marihuany ludziom cierpiącym na ból jest szalone? Politycy, to możecie być wy lub wasze dzieci”

Współczucie dla rodzin szukających dostępu do marihuany nie jest zaskakujące: Lucy Lawless od dawna jest niestrudzoną fundraiserką i członkiem rady StarShip Foundation, ramienia charytatywnego szpitala Starship Children’s Health Hospital.