42-latek sprzedawał marihuanę na internetowych portalach ogłoszeniowych. Część roślin “zjadły mu sarny”

42-letni Piotr D. handlował marihuaną za pomocą internetu i wysyłał ją do odbiorców w całym kraju za pośrednictwem Poczty Polskiej. Konopie uprawiał w ustronnych miejscach, a kilka z jego roślin zostało zjedzonych przez sarny.

Mężczyzna sprzedał kilkaset gramów marihuany przez internet, do czasu, kiedy trzy nieodebrane przesyłki trafiły do biura przesyłek niedoręczonych w Koluszkach. Tam natrafiono na trzy słoiczki z marihuaną.

Pracownicy biura w Koluszkach zaalarmowali policjantów, którzy namierzyli 42-letniego Piotra D. Mężczyzna usłyszał łącznie 77 zarzutów związanych ze sprzedażą marihuany przez internet i sprzedażą jej za pośrednictwem Poczty Polskiej.

Mężczyzna prowadził działalność na terenie Stalowej Woli. Śledczy ustalili, że Piotr D. sprzedawał marihuanę za pośrednictwem portali internetowych. Klienci wpłacali pieniądze na podany numer konta, a internetowy diler wkładał susz do słoika, ten do koperty bąbelkowej, po czym szedł na pocztę i wysyłał paczkę.

Policja wykazała, że 9 lutego 2018 r. mężczyzna wysłał sześć gramów marihuany, za którą Adam Z. zapłacił 160zł. Miesiąc później wysłał osiem gramów za kwotę 260zł, a 29 marca sprzedał 30 gramów za 700zł.

Na portalach ogłoszeniowych sprzedawcy oferują też kwiaty konopi CBD, które nie zostały poddane analizie laboratoryjnej. Kupujący po zakupie mogą mieć problem, bo taki susz może zawierać więcej, niż dozwolone 0.2% THC, a wtedy odpowiadają jak za posiadanie marihuany. Aby zapewnić pełne bezpieczeństwo, wszystkie odmiany naszego suszu CBD Cannabis Light są przebadana laboratoryjnie, więc kupujący mają pewność, że konopie są w pełni legalne.

Internetowy diler nie przewidział, że kupujący może nie odebrać przesyłki, a te trafią do Biura Jakości i Procesów Działu Obsługi Posprzedażowej w Koluszkach. Jeszcze w dniu zatrzymania mężczyzna zdążył wysłać dwie przesyłki z marihuaną, które dzięki współpracy z pracownikami poczty udało się zatrzymać.

Piotr D. przyznał się do winy i oznajmił, że marihuanę zaczął uprawiać w 2017 roku. Początkowo uprawiał siedem roślin w domu, które następnie przeniósł w okolice mostu kolejowego. Dwie rośliny podobno zostały zjedzone przez sarny, a z pięciu kolejnych mężczyzna uzyskał 200g marihuany.

Mężczyzna zaczął sprzedawać marihuanę przez internet w 2017r., a na początku 2018r. posadził kolejne sadzonki – najpierw w mieszkaniu, a kiedy urosły posadził je w polu. Śledczy ustalili, że mężczyzna mógł zarobić około 35.000zł na sprzedaży marihuany przez internet. 42-latek w kontakcie z klientami posługiwał się fikcyjnymi nazwiskami.